Strzelanie na ślepo (czyli kolejne bezsensowne obostrzenia)
Administracja ponownie uderza w legalną imigrację do U.S.A., po raz kolejny wykorzystując do tego celu “proklamację prezydencką”. Najnowsze obostrzenia mają potrójny efekt:
- Wydłużają obecnie obowiązujące obostrzenia wjazdu do U.S.A. dla osób ubiegających się o stały pobyt poprzez aplikację w Konsulacie do końca obecnego roku (do 31 grudnia 2020);
- Nakładają zakaz wjazdu do U.S.A. pracownikom, którzy kwalifikowali by się do otrzymania wiz pracowniczych – H-1B, H-2B, L-1, J-1 oraz osobom im towarzyszącym (małżonkom i rodzinom) – również do 31 grudnia 2020;
- Nakładają na Sekretarzy Pracy (DOJ) oraz Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) obowiązek rozważenia dalszych obostrzeń w dostępie do wiz pracowniczych.
Warto zaznaczyć, iż obostrzenia dotyczą jedynie osób, które są obecnie poza granicami U.S.A. i nie dotyczą tych pracowników, którzy posiadają ważne wizy H-1, L-1 lub J-1. Jednak w obecnym klimacie politycznym jakakolwiek podróż zagraniczna pracowników posiadających wyżej wymienione wizy nie jest zalecana.
Dziwi również wybór kategorii osób dotkniętych zakazem wjazdu: pracownicy na wizach H-1B są to przeważnie osoby zatrudnione w zawodach wymagających specjalistycznej wiedzy (n.p branża komputerowa, medyczna lub ściśle techniczna (n.p. STEM) gdzie z pewnością brakuje odpowiednio wykwalifikowanych pracowników w kraju, a z kolei pracownicy na wizach L-1 są osobami, które są tymczasowo oddelegowane przez swoich zagranicznych pracodawców do pracy w Stanach Zjednoczonych dla firmy/korporacji, która jest związana z zagraniczną firmą zależnością polegającą na wspólnej kontroli/własności, oraz (co najważniejsze) należy wykazać, iż pracownik taki posiada “specjalistyczną wiedzę” o produktach/procesach związanych z firmą zagraniczną, którą tą wiedzę nie da się przekazać do nowo zatrudnionego pracownika bez nadmiernych nakładów czasu i pracy – pracownik taki jest po prostu niezbędny do prawidłowego rozwoju amerykańskiej firmy. Widać więc, że osoba taka nie jest w stanie odebrać pracy innym dostępnym pracownikom amerykańskim, a jej doświadczenie i wiedza sprawia, iż firma taka będzie lepiej prosperowała na rynku amerykańskim i pośrednio przyczyni się do poprawy sytuacji na rynku pracy na korzyść pracowników amerykańskich.
Pewnie w niedalekiej przyszłości Prezydent i jego administracja będzie próbowała wprowadzić dodatkowe obostrzenia w egzekwowaniu prawa imigracyjnego, ale zanosi się na to, że znowu okaże się, że będzie “z dużej chmury mały deszcz”, a same regulacje będą skutkować bardzo wybiórczymi i nietrafionymi restrykcjami.